Dlugodystansowy duzy ciezki Łoś

Dział dla miłośników jak i użytkowników VOLVO wagi ciężkiej.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Tir_omaniak
VOL
VOL
Posty: 356
Rejestracja: 2013-04-14, 13:56
Imię: Marcin
VOLVO: FH 12/C70
Silnik: D12 - T5
KW/KM/NM: 540KM/315KM
Rok: 0
Był na spocie: 0
Średnie spalanie: Zawsze za 50 zloty
Przebieg: 351000
Lokalizacja: Koszalin
Status: Offline

Dlugodystansowy duzy ciezki Łoś

Post autor: Tir_omaniak » 2016-12-24, 23:09

Czolem. Chcial bym sie z wami podzielic moim miejscem pracy. Jako ze w tamcie Cetki jeszcze przez pewien czaso okres nic nie napisze, zapelnie te luke mojego udzielania sie na forum tym tematem. Przedstawiam Wam moje sluzbowe VOLVO FH 420 z 2009 roku.
Obrazek
Jezdze nim od 1 lipca 2015 roku, ciagajac na siodle naczepe typu WYWROTKA. Ganiamy po calej europie. Najczesciej zwiedzam nim Holandie i niemcy, ale zdarza sie w miare regularnie pojezdzic i na Francje (okolice Brestu) bylem nim kilka razy we Wloszech, w miejscowosci Teglio (same alpy idz pan w ooy z takim slabym motorem tam jezdzic :P ) no i udalo mi sie bys nim takze w Hiszpani.

Ale od poczatku. Tak mniej wiecej od poczatku. Zasialem na niego gdy mial na liczniku jako 810 Tys km. Wygladal on wtedy tak:
Obrazek

Jako iz jestem fanem modyfikacji w duzych autach odrazu w miare mozliwosci przystapilem do "ulepszania" swojego miejsca pracy. Na poczatek to, co mialem juz na stanie. Chlapacze, kilka pierwszych lampek:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

W miare szybko, dostalem tez spoylery na dach i za kabine ktore poprawiaja nie tyle co wyglada auta, ale i przedewszystkim aerodynamike. Wczesniej mialem juz doczynienia w jezdzie z wywrtka, ale nie az tak wielka jak ta, ktora ciagam. Konstrukcja aluminiowa, co za tym idzie ma bardzo niska mase wlasna raptem 6 ton, co w transporcie materialow sypkich jest bardzo wazne by wazyc jak naj mniej, i miec mozliwosc zaladowania do tych 40 ton jak najwiecej towaru, za ktory przewoz nam zaplaca.
ObrazekObrazek

Auto nie nalezy do demonow mocy, z racji nie zbyt poteznej jednostki napedowej. 13 litrowy, 6-cio cylindrowy motor generujacy 420 koni. Kiedys, to bylo cos jeszcze jakies 15 lat temu, ale nie dzisiaj. Dzisiaj najsilniejsze volvo jak mozna przeczytac na tym forum posiada 750 konnego potwora :) Ale nie narzekam. Ekonomicznie jadac, ciagajac tony (minus jazdy wywrotkami. Wiecznie zaldowani na maksa, nigdy nie ma przelotow po 10-15 ton. Non stop 40 ton calkowitej masy) bez problemu zejde do 25 litrow na plaskich trasach. Idac w gory, badz np na Danie, gdzie wiecznie wieje, spalanie juz nie wyglada tak pieknie, ale tragedi niema.
Obrazek

Pod koniec wakacji wzialem sie za pierwsze malowania plastykow, zeby auto zaczelo prezenowac sie zacnie nie tylko w nocy. Jeden weekend pracy, i efekty juz byly mega.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Kolejna dodana rzecz do auta, byly tak zwane "znicze" za przednia szybe, oraz dodanie 4 prostokatnych halogenow w dolny stopien w atrapie maski. Od zawsze mnie sie one podobaly, wiec nie moglo by sie obyc bez nich. W ten dzien akurat zrobilem kuku swojej cetce, ktora probuje wylizac do dzis.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Efekt: Mam wkoncu malego "Holendra" :P
ObrazekObrazekObrazek

Jako ze praca polega na wozeniu towarow ,kilometry leca masakrycznie szybko, ale to akurat nie przeszkadza mu za bardzo :) Byle do pierwszego miliona, pozniej juz jest z gorki
ObrazekObrazek

Kolejny dodatek:
Napis OldSchool na boczna szybe
Obrazek

Auto w pelnym wywrocie
Obrazek

Webasto, ogrzewanie postojowe to jest takie wredne urzadzenie, ze uwielbia wrecz psuc sie zima, a jeszcze jest mu niezmiernie wrednie, gdy temperatura spada ponizej 0. Moje auto bylo wyposazone w wodne ogrzewanie postojowe. Fajna sprawa, podgrzewany jest plyn w chlodnicy, cieple powietrze wylatuje Ci z calej deski rozdzielczej z wszystkich wylotow w zaleznosci jak sobie ustawisz klimatronikiem. Rano wstajesz, motor cieply, plyny cieple. Jedyny minus, apetyt na dizla. Po tygodniu w trasie, te webasto wciagalo mi nawet dobre 40 litrow. O znikajacym pradzie w oczach nie wspomne. A to duzo. Tutaj akurat podczas montowania tradycyjnego, suchego webasta przez wigilia w minionym roku.
Obrazek

Poczatek 2016 roku nie zaczal sie zbyt fajnie. Jednen z pierwszych rozladunkow, strzelil mi waz od silownika do podnoszenia kipra w gore. Zawsze sie zastanawialem, czy naczepa wtedy spadnie na rame z hukiem, czy raczej nie. Opadala spokojnie, obylo sie bez strat. Ale kosz rozladunkowy zarzygany dobrymi 100 litrami oleju hydraulicznego.
ObrazekObrazek


Narazie to tyle, koncze pisanie, zmeczenie bierze gore, czas odpoczac, ale jesli temat wzbudzi zainteresowanie, na dniach dopisze kolejna mala dawke modyfikacji jakim poddalem staruszka i nie tylko :) Pozdrawiam :)
Ostatnio zmieniony 2016-12-25, 00:18 przez Tir_omaniak, łącznie zmieniany 1 raz.
Tam, gdzie zaczyna sie zabawa, konczy sie ekonomia :)
VOLVO S80 V8
VOLVO FH 540

Lakier
VOLV
VOLV
Posty: 502
Rejestracja: 2010-03-23, 18:52
Imię: Krzys
VOLVO: s80II/S60I
Silnik: D5/T5
KW/KM/NM: 220/300
Rok: 2007
Był na spocie: 0
Średnie spalanie: 9/14
Przebieg: 350000
Lokalizacja: Kartuzy
Status: Offline

Re: Duzy ciezki Łoś

Post autor: Lakier » 2016-12-25, 00:11

Da się to zchipować? Jest taka praktyka popularna? :)

Awatar użytkownika
piotrek20
VO
VO
Posty: 327
Rejestracja: 2012-12-16, 12:52
Imię: Piotr
VOLVO: Golf VI ex /s60/ex v40
Silnik: 1.2 ex/2.4/ ex 2.0
KW/KM/NM: 102
Rok: 2012
Był na spocie: 44
Średnie spalanie: 7
Przebieg: 187000
Lokalizacja: Bydgoszcz
Status: Offline
Kontakt:

Re: Duzy ciezki Łoś

Post autor: piotrek20 » 2016-12-25, 00:22

Fajny temat, będę śledził jesteśmy na forum Volvo nie tylko od osobowych ale i od tych większych też. Sam jestem kierowcą ciężarówki (jeżdżę Man-em) także takie tematy mnie interesują. Kolego życzę Ci szerokości i bezawaryjności, tyle powrotów ile wyjazdów. Pozdrawiam
Moje byłe v40
http://www.volvoforum.pl/viewtopic.php? ... ead#unread" onclick="window.open(this.href);return false;

Moje byłe s60
http://www.volvoforum.pl/viewtopic.php?f=115&t=135894" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
Yaro
Przyjaciele
Przyjaciele
Posty: 3361
Rejestracja: 2007-02-13, 16:55
Imię: Yaro
VOLVO: Xc60 R-Design
Silnik: T5
KW/KM/NM: 250KM
Rok: 2019
Był na spocie: 4
Średnie spalanie: 12
Przebieg: 5
Lokalizacja: Gdańsk
Status: Offline
Kontakt:

Re: Dlugodystansowy duzy ciezki Łoś

Post autor: Yaro » 2016-12-25, 00:26

Siemanko Tir-Omaniak :D Fajnie popatrzeć że i przy takich potworach estetyka jest brana pod uwage :)
Rozuemiem ze ta duża wolwina należy do Ciebie?? Pewnie niezły wydatek co ? ;p - Cetka to przy tym pikuś..
Nawet wole nie myslec ile kosztuje jedna opona do takiej masy, a co dopiero razy 18 sztuk.. a tak jak piszesz km lecą setkami dziennie.

Zycze powodzenia :D i całej masy bezawaryjności oraz wszystkiego najlepszego na świeta - oby spędzone w domu.
A co się tyczy tego węża hydraulicznego, to dobrze jest czasem zrobić ich przegląd wizualny. Na tych wężach widać jak rośnie bąbel i który już powoli ma dośc..

Awatar użytkownika
damiangda
VO
VO
Posty: 158
Rejestracja: 2016-08-18, 11:33
Imię: Damian
VOLVO: V50
Silnik: 1.6D
KW/KM/NM: 109
Rok: 2010
Przebieg: 222000
Status: Offline

Re: Dlugodystansowy duzy ciezki Łoś

Post autor: damiangda » 2016-12-25, 00:50

Ten zestaw ma 12 kół,a nie 18

Wysłane z mojego GT-S7275R przy użyciu Tapatalka
Transport motocykli 608893789

Awatar użytkownika
Tir_omaniak
VOL
VOL
Posty: 356
Rejestracja: 2013-04-14, 13:56
Imię: Marcin
VOLVO: FH 12/C70
Silnik: D12 - T5
KW/KM/NM: 540KM/315KM
Rok: 0
Był na spocie: 0
Średnie spalanie: Zawsze za 50 zloty
Przebieg: 351000
Lokalizacja: Koszalin
Status: Offline

Re: Dlugodystansowy duzy ciezki Łoś

Post autor: Tir_omaniak » 2016-12-25, 09:40

Lakier pisze:Da się to zchipować? Jest taka praktyka popularna? :)
Tak jak i w osobowce. Albo zrobisz zwyklu czip wgrywajac sam program bez hamowni, albo zrobisz profesjonalnie z hamownia. Ja mecze mojego Bossa na hamownie. Znalazlem ludzi w Gdansku ktorzy czipuja duze auta (takich firm w polsce mnogo, lacznie z Koszalinem, ale im nie wierze), oni skierowali mnie do konkretnej firmy pod Lodzia, poniewaz oni maja problemy z polaczeniem sie z Volvoska kaseta sterujaca w tych modelach. Ponoc ma jakies zabezpieczenie. Koszt, okolo 3500 pln, wiec taka inwestycja zwroci sie w ciagu 2-3 miesiecy w samym paliwie :)
Yaro pisze:...Rozuemiem ze ta duża wolwina należy do Ciebie?? Pewnie niezły wydatek co ? ;p - Cetka to przy tym pikuś..
Nawet wole nie myslec ile kosztuje jedna opona do takiej masy, a co dopiero razy 18 sztuk.. a tak jak piszesz km lecą setkami dziennie.

Zycze powodzenia :D i całej masy bezawaryjności oraz wszystkiego najlepszego na świeta - oby spędzone w domu.
A co się tyczy tego węża hydraulicznego, to dobrze jest czasem zrobić ich przegląd wizualny. Na tych wężach widać jak rośnie bąbel i który już powoli ma dośc..
To auto nalezy do mojego przyjaciela, znamy sie od dziecinstwa, on poza moim ma jeszcze 2 auta. Nowe Volvo fh 500 Czerwiec 2015, i Scanie 450 z kwietnia tego roku .Ale traktuje jak swoje, najpierw cos w nim porobie, pozniej mu melduje o zmianach :P
Dobra opona to wydatek okolo 1500 PLN w zwyz :) Ale starcza jak sie dba nawet na 500 tys km na ciagnacej osi np :)
Na wezu takiej sily raczej babel sie nie zrobi. To sa zbrojone wielokrotnie weze do pracy pod obciazeniem kilkudziesieciu barow. Tam, wiek zrobil swoje, oraz zle zamontowanie wyjscia z ramy ciagnika. Za bardzo pracowal jak zestaw sie lamal, woda doszla pod gume, i czas zrobil swoje. Teraz zrobilismy to inaczej, wiec powinno sluzyc kilka dobrych lat :)


Kontynulujac:
Czasem rozladunki sa przez tzw "rekaw". Zapobiega to rozsypywaniu sie ziarna spadajacego do kosza, jak i nie kurzy sie podczas rozladunku. Czesto stosuje sie to w firmach, ulokowanych gdzies blisko terenow mieszkalnych, wiecie jacy potrafia byc "sasiedzi" ;) Jako ze moja naczepa nie miala fabrycznego rekawa, poszla oczywiscie partyzantka. Rekaw zrobilismy z kawalkow alu blach i plandeki przymocowanej na nity. Dziwnie to brzmi, partyzantka, i bez trytki??!! W kazdym badz razie, myk polegal na tym, ze zeby zalozyc ten fartuch, trzeba bylo najpierw otworzyc szyber w drzwiach, zboze musialo zleciec, i wtedy rekaw wsadzic do srodka i przymknac go szybrem. Spoko, zdawalo to egzamin az do czasu pewnego rozladuku w Hamburgu, gdzie fryce potrafili Ciebie wywalic z rozladunku nawet jak kilka ziaren zboza szlo Ci bokiem. No i rzeczywiscie moga. Wygonili mnie widzac moja partyzantke. 24h w plecy poniewaz trzeba bylo cos wymyslic jak uszczelnic rekaw, i zdobyc nowy nr rozladunku. Niezbednik kazdego kipra, czyli pianka montarzowa czyni cuda. Docisnalem rekaw do naczepy, opiankowalem go, i zdalo to egzamin, a partyzantka wygladala nastepuaco:
Obrazek

Wywrotka kojarzy sie zapewne wiekszosci z was ze jest to mala 3-4 osiowa na jakims aucie i wozi piach po budowie, ladowana gorą. No coz... a ladowana tylem?
ObrazekObrazek

Czesto wozimy tez recykling, miedzy innymi odpady budowalne gruz, ziemie kamienie. Uwielbiam podziwiaj wtedy operatorow chwytakow, fadrom w akcji.. Majstersztyk jak oni potrafia prowadzic te potwory
Obrazek

Przed wielkanoca padlo pytanie, czy nie pojade do wloch. Dziwilem sie czemu mnie o to pytania, a nie wysylaja odrazu adresu rozladunku na takie "egzotyczne" rejsy :P
Podpialem najstarsza naczepe w firmie, zaladowalem ziarko i podjarany jak Yaro przed pastowaniem lakieru swoimi nowymi zabawkammi ruszylem w rejs :) Widoki, mega, austria, sliczna. Do Insbruku. Pozniej slynny podjazd na przeleczy Brennero... Nasluchalem sie opowiesci ile to nowszych aut pokazalo kopyto na tym podjezdzie, wiec jechalem pewien obaw moim dziadkiem. Czy sie nie bedzie grzal, i czy nie narobi mi wstydu. Ognia. Podjazd... robi wrazenie. Kilkadziesiat dobrych km ostro w gore, gdzie liczy sie moc, i umiejetnosc zmieniania biegow. Wyscig. Jedni maja potezne motory, drudzy mniej zaladowane, leca pod gore, ktos nagle z wolniejszych aut wyjezdza na lewy pas (podjazd miejscami 3 pasmowy) wyprzedzajac inne wolniejsze auto (czyt mnie :P) zaraz narwani wlosi trabia mrugaja ze jedziesz za wolno, ze musieli hamowac przez Ciebie... wkurza to, ale ma sie to du***, bo nie kazdy jezdzi 500+ konnym motorem z oska w gorze. Pomalutku, pomalutku jakos sie wdrapalem... ale to nic w porownaniu z tym, co czekalo mnie dalej. Jechalem do miejscowosci Teglio.
Obrazek
Na mapie wloch ktora przed wyjazdem dostalem ow wuja droga sie prezentowala calkiem spoko, jak na serce gor. Czerwony kolor, czyli jedna z glowniejszych drog. Taaa... zabawa zaczela sie od zjazdy z autostrady. ponad 300 metrow nad poziomem moza. Kilka ostrych podjazdow, mowie spoko, damy rade. Do momentu jak droga momentalnie sie nie zwezyla i nie minalem znaku informujacego mnie o zakazie wjazdu w sezonie zimowym pojazdow dluzszych niz 10m...

Obrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Podjazd, zaczynal sie na ponad 300 m.n.p.m., norma paliwka byla na okolicy 31litrow, pol godziny pozniej bylem prawie 1900m.n.p.m norma paliwka 43 :) Rozpedzanie sie pod gore trzyania pedalu w podloge nie mialo najwiekszego senu. Aczkolwiek nie mowie ze sa tacy ktorzy to praktykuja. Auto jadac na 7-mym biegu rozpedzalo sie, i chcialo wrzucic bieg wyzej. Ale ze automatyczna skrzynia jak i manualna traci na zmianie biegu (volvo teraz jako pierwsza ciezarowka wprowadzila do swojej gamy 2sprzeglowa skrzynie biegow) zaraz po przezuceniu na 8 bieg motor sie zamulal i radukowalo spowrotem na 7-ke od nowa go wyciagajac. Wiec przezucilem na manuala, 7my bieg, tempomat na 30km/h 1800 obrotow i tak wspinalem sie kilkanascie km pod gore.

Wracajac do Volva, bo tych histori i przygod z trasy jest mnogo, a to nie o tym temat tak do konca... :) Zakupilem sobie pokrowce, z gornej poly do auta. Szczescie, ze jednoczesnie wkoncu znalazlem czas by zamontowac do auta cos, o czym marzylem od dawna. Wolny wydech!! :) Muzyka dla uszy, przy okazji spadlo spalanie, a i zadziorny zrobil sie pod gorke, nie muli go, dluzej ciagnie na biegu, czyli same plusy:) Minus tego taki, ze polskie i niemieckie drogi sa platne w zaleznosci od norm spalin. Takze, u nas (poza zlotami w Opolu np) jak i u fryca nie moge za bardzo ganiac na wolnych wydechu, ale za to Holandia, Dania :D

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Lipiec. Czas urlopow. Na kiprach cisza przez buza. Zniwa to czas gdzie nagle brakuje w polsce wywrotek. Na tygodniowym urlopie, nie mialem zamiaru czasu proznowac. Zajechalem do kolegi ktory robi mi Cetke, wcisnalem sie mu w kolejke, i podjelismy sie dalszego malowania auta. Raptem, kilku detali :) Czas zaczac impreze.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

CDN... :)
Tam, gdzie zaczyna sie zabawa, konczy sie ekonomia :)
VOLVO S80 V8
VOLVO FH 540

ptre
VO
VO
Posty: 178
Rejestracja: 2014-03-03, 12:59
Imię: Piotr
VOLVO: 850
Silnik: 2.4
KW/KM/NM: 305/415/556
Rok: 1994
Status: Offline

Re: Dlugodystansowy duzy ciezki Łoś

Post autor: ptre » 2016-12-26, 10:15

Tir_omaniak pisze:Non stop 40 ton calkowitej masy) bez problemu zejde do 25 litrow na plaskich trasach. Idac w gory, badz np na Danie, gdzie wiecznie wieje, spalanie juz nie wyglada tak pieknie, ale tragedi niema.
ladny wynik... ja dziś dotankowałem zmotanego jeepa xj... tylko miasto i 90% to dojazd do pracy 4 km, rano pusto, z powrotem w korkach ....

38 gazu i 22 litry benzyny na przejechane 153 km

:)

w trasie 22 litry gazu... tyle co Twój ladowny Łoś :)

Awatar użytkownika
BanTir
VOLV
VOLV
Posty: 768
Rejestracja: 2007-06-28, 11:27
Imię: Lukasz
VOLVO: S80, 850, S80Executiv
Silnik: D5, B5254S, D5
KW/KM/NM: 163,170, 163
Rok: 2003
Był na spocie: 0
Średnie spalanie: Od 5 do 18L/100:)
Przebieg: 901000
Lokalizacja: Ustka
Status: Offline
Kontakt:

Re: Dlugodystansowy duzy ciezki Łoś

Post autor: BanTir » 2016-12-26, 13:09

Co robi Adblue na trójniku? sypie błędy?
Niezależna diagnostyka Volvo VIDA, Autocom. Ustka, Słupsk.

506-192-354

Programowanie licznika Twojego Volvo na język polski.
Scania Adblue i EGR OFF! Programowanie sterowników.

Awatar użytkownika
piotrek20
VO
VO
Posty: 327
Rejestracja: 2012-12-16, 12:52
Imię: Piotr
VOLVO: Golf VI ex /s60/ex v40
Silnik: 1.2 ex/2.4/ ex 2.0
KW/KM/NM: 102
Rok: 2012
Był na spocie: 44
Średnie spalanie: 7
Przebieg: 187000
Lokalizacja: Bydgoszcz
Status: Offline
Kontakt:

Re: Dlugodystansowy duzy ciezki Łoś

Post autor: piotrek20 » 2017-01-10, 22:55

coś się dzieje w temacie dużego łosia czy stoi w miejscu?
Moje byłe v40
http://www.volvoforum.pl/viewtopic.php? ... ead#unread" onclick="window.open(this.href);return false;

Moje byłe s60
http://www.volvoforum.pl/viewtopic.php?f=115&t=135894" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
Tir_omaniak
VOL
VOL
Posty: 356
Rejestracja: 2013-04-14, 13:56
Imię: Marcin
VOLVO: FH 12/C70
Silnik: D12 - T5
KW/KM/NM: 540KM/315KM
Rok: 0
Był na spocie: 0
Średnie spalanie: Zawsze za 50 zloty
Przebieg: 351000
Lokalizacja: Koszalin
Status: Offline

Re: Dlugodystansowy duzy ciezki Łoś

Post autor: Tir_omaniak » 2017-01-13, 11:15

ptre pisze: ladny wynik... ja dziś dotankowałem zmotanego jeepa xj... tylko miasto i 90% to dojazd do pracy 4 km, rano pusto, z powrotem w korkach ....

38 gazu i 22 litry benzyny na przejechane 153 km

:)

w trasie 22 litry gazu... tyle co Twój ladowny Łoś :)
Podejrzewam, ze radoche z frajdy masz adekwatna do spalania, oczywiscie, gdy nie patrzysz na spalanie ;)
BanTir pisze:Co robi Adblue na trójniku? sypie błędy?
AdBlue spi, odpoczywa
piotrek20 pisze:coś się dzieje w temacie dużego łosia czy stoi w miejscu?
Dzieje sie dzieje sie, ale o tym pozniej, lecimy dalej z jego mala tragiczna historia od wakacyjnego rozkrecania :)

Wiec. Na malowania jak pisalem mialem niewiele czasu. Tydzien. Niby sporo, ale minusem bylo to, ze do tej roboty bylem ja, i 2 moich koleszkow (oni zajmuja sie moim malym volvo i swietnie im jak narazie to wychodzi), ktorzy pomagali mi przy malowaniu po godzinach swojej pracy. Czyli dzialalismy intensywnie dopiero po godzinie 16-17 do poznej nocy dzien w dzien. Do konca jeszcze nie mialem koncepcji jak bym go chcial pomalowac, wiec wiele decyzji podejmowanych bylo na spontanie, podczas burzy mozgow. Podczas odtluszczania kokpitu... masakra ile urzywanie przez kogos plaka moze wkurzyc. Osobiscie nigdy w zadnym aucie nie psikalem plakiem kokpitow, ale farba strasznie jest na to czula. Mimo odtluszczenia, zapodkladowania, zmatowienia... i tak wyskakiwaly oczka. Doswiadczony lakiernik sobie z tym poradzil. Praca wre, i pomalu bylo zaczynac widac pierwsze jej efekty
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Pomaly w miedzy czasie zaczynalem skrecac auto. Czas naglil, bo w poniedzialek juz byl ladunek do pobrania, wiec trzeba bylo sie uwijac. Stopnie skrecone, nadkola tez, auto juz nabiera innego smaku niz mialo wczesniej. Zostalo jeszcze najgorsze w tym wszystkim. Odkrecenie zbiornikow. 10 letnie nie odkrecane zasniedziale potezne sroby, gdzie mozna na momencie je albo zerwac, albo obkrecic klucz w lbie. Jedna bladz sie nie poddawala bez walki, ale pokonalismy ja wkoncu. Skrecania ciag dalszy, i ta moja niecierpliwosc efektu koncowego.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Walka trwala do nocy z niedzieli na poniedzialek do okolo 1:30, podczas podlaczania tacho, toll collecta i innych duperelek gdzies podlaczylem odwrotnie wtyczki od tacho, i tolca, przez co auto zachowywalo sie jak by jechalo na magnesie. Dopiero na nastepny dzien kiedy zjawilem sie w serwisie mechanici mi podpowiedzieli co moglem zrobic nie tak, i pozamienialem wtyczki.
No i efekt koncowy:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Po zlozeniu auta pojechalem do Walcza po naczepe. Tuz przed urlopem mialem z francji do belgi bardzo niewygodny ladunek. Zlom aluminiowy z bardzo ostrymi krawedziami. Na zaladunku ladowali mnie dzwigiem takim chwytakiem do zlomu z sciskajacymi sie pazurami, aleladowal to tak, ze juz mnie serce bolalo widzac te ostre krawedzie ktore obijaja sie o sciany mojej delikatnej naczepy... Na rozladunku rowniez przez tamtejszych magazynierczykow nie zostala podjeta zadna madra decyzja, i kazali mi to rozladowac tylem... przez drzwi... Ja juz wiedzialem ze beda szkody, ale nie przeszlo mi przez mysl ze az takie. Coz... moj blad, ale na bledach czlowiek sie uczy. Efekt? 21 dzior w srodki, z tego jednana zewnatrz... W walczu odrazu wymienili mi drzwi w naczepie (uszkodzone przez poprzedniego kierowce w pierwszy tydzien po odbiorze naczepy) i zalatali mi te przeciecia.
ObrazekObrazek

Do opola jeszcze tydzien, wiec auto musi wygladac najlepiej ja sie da i mozliwosci pozwola. Niestety, nie udalo mi sie zamontowac na czas "policzkow" na ktorych mi najbardziej zalezalo, ale chociaz uzupelnilem pusty zderzak, na ktorym adekwatnie czegos brakowalo.
ObrazekObrazekObrazek

Po oklejeniu zderzaka, powrot do ziomkow, i jeszcze kompletna maszynowa polerka kabiny. 2 dni pracy od rana do nocy, i efekt widoczny golym okiem. Swieci sie jak psu jajca.
Obrazek

I jedziemy na Master Trucka...
Obrazek

Oddzial reperezentacyjny Koszalina Poza ostatnim duzym Daf-em po prawej stronie, ale oni w sumie to i tak sami swoi, to wstydzic ich sie nie bede :P Na google znalazlem tez kilka zdjec mojego auta robionych przez inne osoby, sa to zdjecia wolno stojacego mojego auta, z gory przepraszam za rozmiar, ale po zgraniu ich na kompa i wgraniu na serwera, zdjecie traci jakosc
Obrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

Zlot zlotem, a pracowac trzeba. Wypadalo by sie rozladowac z ladunku ktory mial awizacje na piatek w pobliskich Krapkowicach :) Nie ja jedyny wracalem z tym ladunkiem by zjawic sie na zlocie. Tu kolega od Repinskiego, z ktorym pozniej sie mijalem widzialem jeszcze na drodze nie raz
Obrazek

Wywrotka kojarzy sie przedewszystkim wam z rozladunkiem tylem, wysypaniem towaru na ziemie, badz gdzies do kosza... A mnie spotkala przyjemnosc bycia rozladownym... gora :) Tak, gora. Zawiozle ziarno do rolnika, dojazd... pod same zakazy, nie tyle co tonazowe, ale co do dlugosci pojazdu. Zima tam bym na 100% nie wjechal, bo bym utknal na pierwszej agrawce. Przyjechal majster specjalistycznym sprzetem. Wart... tyle co nowy kompletny sklad z naczepa, i jeszcze wiecej. Mial wielka rure od odkurzacza, wysysal ze mnie ziarno, na sobie mial 2 silowy o lacznej pojemnosci 10 ton. Ziarno odrazu mlucil na pasze, i wysypywal to u rolnika jako pasza dla krow. Takie rzeczy.
Obrazek

Po powrocie z opola udalo mi sie zamontowac wkoncu te poliki. Auto wyglada odrazu inaczej.
ObrazekObrazek

Zabawa zabawą, ale tutaj zbliza sie mala wyjatkowa okolicznosc... Pierwsza duza banka w kolach :) I to BRUTTO!! ;)
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Padlo pytanie: Czy nie chcem jechac na Hiszpanie... Spedytor z szefem sie chyba jeszcze nie nauczyli zeby nie zadawac mi ta glupich pytan, tylko odrazu slac numer zaladunku z adresami :) Jadyma. Przezut z Polski do niemca, z Niemca juz zaladunek bezposrednio na Hiszpanie. Mowie, elegancko, wkoncu jedziemy gdzies dalej, i kilka dni spokoju. Zaladowalem, startuje, czlowiek juz odprezony... wpadam do Holandi, wuja dzwoni z zapytaniem gdzie jestem (wuja tez kierowca z krwi i kosci) mowie ze lece na Hiszpanie. On stal w zeewolde u siebie na bazie krecil pauze. Spoko, jade obok, zajade na obiad i lece dalej. Czasu mam przeciez mnogo. Szczescie w nieszczesciu, ze dojezdzajac praktycznie do wujka na baze cos zaczelo mi syczec pod kabina i to tak konkretnie. Cisnienie powietrza spadalo w oczach. Mala panika, jak zablokuje mi hamulce na srodku skrzyzowania to nie rusze. Atmosfer ubywalo... 10... 9... 8... 7.. 6... komunikat by sie koniecznie zatrzymac. Oczy wielkie, co sie dzieje?! Zawrocilem czem predze, ustawilem sie na poboczu na drodze i koniec. Gasze. Niema wiatru. Kabina w gore i szukam przyczyny... Co wyszlo? W kompresorze zostala wydmuchana sruba ze srodka ktora doprowadza powietrze dalej do motoru... Pieknie... Pojechane. Memory 5, szefo, i wszystko jasne. Podejmowanie decyzji. Czy kupowac kompresor kompletny, czy tylko dolna jego czesc (nie wiem jak w innych autach ale w volvo kompresor mozna podzielic na 2 czesci, oszczedzajac koszty. ) Decyzja zapadla taka, ze ojciec szefa siada w osobowke, i przywozi mi nowy kompresor, i wymienimy go odrazu tak jak stoje. Lewizna zrobiona, bo z trasy sie zboczylo, ale szczescie w tym takie, ze auto umarlo praktycznie pod warsztatem duzej holenderskiej firmy w ktorej jezdzi wuja, wiec byl chociaz dostep do sciagacza kola zebatego z kompresora, bo tak to by bylo ciekawie. Rano kompresor zajechal, 2h i kompresor wymieniony. Komisyjne sniadanie, bajera, i dalej w droge. Oczywiscie dzien spoznienia, i nie bylo mowy o rozladowaniu sie w piatek. Do granicy z Hiszpania droga szla bardzo pieknie. Wrazenie robia bramki na przedmiesciach Paryza... W sumie ich ilosc w jedna strone.. nie to co nasze na A4 na wrocku :) Tutaj ilosc w jednym kierunku. Na Paryz
Obrazek
Dalej do Irunu jazda pieknie. Bardzo ladne spalanko
Obrazek
Pozniej zaczeo sie eldorado. Gory. Mocy i mnie brak, wiec apetyt na paliwo rowniez wzrasta z wysokoscia wspinania sie.
Temperatury na Hiszpani... Co tu duzo mowic, z takiej trasy wstyd wrocic bladym, jeszcze w wakacje :)
Obrazek
Chyba najbardziej charakterystyczna wizytowka hiszpani dla kierowcow
Obrazek
Widoki... budzi sie czlowiek rano, i widzi gory ze wschodem slonca. Cos pieknego
Obrazek
Wracajac z Hiszpani wypadalo by sie zaopatrzyc nie tylko w %% gadzety, ale tez zabrac ze soba troche tamtejszej kultury
Obrazek
Viaduc de Millau... mowi to cos Wam? Robi robote.
ObrazekObrazek

Na jesien dostalem nowe firaneczki od zony jednego z kolegow z ktorym bawilem sie na Opolu. Czarny podwojny plusz, szyty czerwona nicia... Pieknie sie komponuja z reszta, i ta delikatna cienka czerwona nic... A skubane tak trzymaja cieplo, ze za kazdym razem spiacz webasto odslaniajac rano przednia szybe... zaparowana cala :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Coz... Auto jezdzi do dzisiaj. Na nowy rok wymienione zostaly wszystkie oleje, w silniku, skrzyni, moscie, wyregolowane zawory po ktorych zrobil sie jeszcze bardziej zawziety i ekonomia tez nie pogardzi. W planach.. w planach jest mnustwo rzeczy, ale to wszystko zalezy od czasu czy i ile go jeszcz wolnego bedziee, oraz przedewszystkim ile on jeszcze bedzie w firmie. Auto mimo mlodego wieku 2009 rocznik jest juz jak na ciezaowke stare. 70 tys po milionie na chwile obecna. Moze na tegoroczne opole uda mi sie zrobic totalnie jeszcze tapicerke w kabinie, wypuscic wydech przed os ciagnaca, wstawic jakiec ceowniki z lampkami pod zbiorniki paliwa... Zabawy przy nim jest, radosc przynosi wiele, no i... mimo tych przejechanych kilometrow, przeciagnietych ton, nie strzela fochami jak moja Cetka :) Czyzby byla zazdrosna? :) To tyle w tym temacie na chwile obecna. Dzieki wytrwalym za lekturę, i do zobaczenia na szlaku!

-- 31 mar 2017, o 18:30 --

Dzisiaj nie wiem dla czego ale na wlasnej skorze przekonalem sie jak ktos, kto czerpie niesamowita przyjemnosc ze swojej pracy, ktos, dla kogo wlasna ciezarowka jest dla niego wszystkim, jak to sie ktos moze do czego przywiazac. Niby to kilka ton blachy, stali srob i kawalek dizla. Ale to auto z dusza. Wkoncu udalo mi sie trafic na pracodawce, ktory wpelni umozliwil mi zbudowanie wymarzonego auta. No, prawie wymazonego, ale nic dla mnie nie sprawialo tyle radosci, jak montowanie nowych lampek, jak przerabianie wnetrza kabiny, jak k***a... jak ktos to na drodze widzial, docenial, jak ludzie tak samo pozytywnie zakreceni transportem i ludzie ktorzy kochaja ciezarowki na momencie wylapuja sie na drodze. Dzisiaj poczulem sie jak by mi wyrwali serce... Niestety, ale musialem pozegnac moje najwieksze marzenie, mianowicie tak zwany pusty wydech, czyli cos, co omijalo wszelakie katalizatory tlumiki, a wyzwalalo niesamowicie piekny dzwiek cilnika, prawdziwe jego brzmienie. Ten dzwiek... te zassanie turbiny... cale 9lat o tym marzylem, zazdroscilem wszystkim ktorzy to juz mieli, te scanie V8 na pustym wydechu, dafy... Nie raz jadac noca jak wyprzedzalo mnie auto ktore mialo kilka dodatkowych lampek na masce, czy przerobiony srodek slyszac moj wydech pozdrawialo mnie klaksonem, kierunkowskazem, czy wyciagnieta lapka w moja strone pozdrawiajac mnie w drodze... Dla zwyklego smiertelnika moze to i banal, ze jak mozna sie smucic kawalkiem jakiegos trojnika ktory sprawial ze ciezarowka ryczala w niebo glosy... dla mnie to jednak bylo cos. Niestety, jako ze coraz wieksze sa kary za posiadanie urzadzen oszukujace normy spalin, musialem naprawic system ekologiczny. Okazalo sie, ze przewody, ktore popalily sie poprzez peknieta "harmonijke" o ktorej pisalem wyzej opisujac moje auto, zostaly na tyle przetopione ze cieklo z nich Ad Blue... wymiana przewodow, spowodowala to, ze jazda na otwartym wydechu nie zbyt korzystnie wplywala na caly ten popindolony system adBlue, wiec zapadla decyzja ktora wiedzialem ze predzej czy pozniej nastanie, wymontowanie wolnego wydechu...... Jakos to przyjalem do wiadomosci, ale jak musialem wziasc w rece cala te skrzynke... moje najwieksze marzenie zostalo przekute szpikulcem pekajac jak taka banka mydlana... wyrwane serce... W poniedzialek mam jechac w trase swoim autem... po cichu... to juz nigdy nie bedzie jazda jak przez ostatni rok.. jak kolwiek mialem zly dzien, odpalenie pustego wydechu... ehhh... umarla dusza tego auta... W zyciu bym sie nie spodziewal, ze az tak mnie to qwa zdoluje.... :(
Tam, gdzie zaczyna sie zabawa, konczy sie ekonomia :)
VOLVO S80 V8
VOLVO FH 540

ODPOWIEDZ

Wróć do „VOLVO Trucks”