Styl jazdy a OC

Awatar użytkownika
patt13
V
V
Posty: 24
Rejestracja: 2016-03-20, 21:34
Imię: Piotr
VOLVO: V70 III
Silnik: D5
KW/KM/NM: 185KM
Rok: 2008
Przebieg: 0
Lokalizacja: zerodwadwa
Status: Offline

Re: Styl jazdy a OC

Post autor: patt13 » 2016-03-27, 01:32

Witam,
czytam Wasze wpisy i jak to w życiu bywa, z jednymi się zgadzam z innymi nie.
Idea uzależnienia wysokości składki od ilości punktów wydaje się sensowna. Chyba dużo bardziej niż zniżki za ilość lat bezszkodowej jazdy.
Przecież często zdarza się że ktoś z rodziny jest "dopisywany" jako współwłaściciel pojazdu do osoby z dłuższym stażem,
tylko po to żeby nabrać praw do wyższych zniżek. Cóż jesteśmy narodem który gdy widzi możliwość obejścia czy też nagięcia przepisów
to chętnie z tego korzysta.
Mnie osobiście irytuje obecny system który wymusza na mnie wyższą składkę za zamieszkanie w dużym mieście.
Przy obecnej migracji zawodowej miejsce zamieszkania nie ma żadnego znaczenia.

A co do pasów i świateł, o ile z pasami mam problem bo zdaża mi się z pełną świadomością ich nie zapinać :evil: o tyle uważam że światła przez cały rok to naprawdę sensowna rzecz. Ktoś kto jeździ dużo i w różnych warunkach dostrzega różnicę między pojazdem z włączonymi światłami
a tym nieoświetlonym. I nie trafiają do mnie argumenty o wyższym zużyciu paliwa (o ile? jedną dziesiąta litra?) czy o konieczności częstszej wymiany żarówek (ile? jeden komplet rocznie więcej? 200pln?) Jeżeli nie stać mnie na 300 złotych rocznie, to jaki sens kupować auto?
Lepiej mieć Parkinsona i połowę rozlać,
niż Alzheimera i zapomnieć wypić.

motocyklista1982
V
V
Posty: 35
Rejestracja: 2014-10-03, 12:09
Imię: Lukasz
VOLVO: V50
Silnik: benzyna 1.8
KW/KM/NM: 125KM
Rok: 2005
Był na spocie: 0
Przebieg: 179000
Lokalizacja: okolice Szczecina
Status: Offline

Re: Styl jazdy a OC

Post autor: motocyklista1982 » 2016-03-27, 03:57

Pozwolę sobie podzielić Twoją wypowiedź, patt13, na dwie części:
patt13 pisze:Witam,
czytam Wasze wpisy i jak to w życiu bywa, z jednymi się zgadzam z innymi nie.
Idea uzależnienia wysokości składki od ilości punktów wydaje się sensowna. Chyba dużo bardziej niż zniżki za ilość lat bezszkodowej jazdy.
Przecież często zdarza się że ktoś z rodziny jest "dopisywany" jako współwłaściciel pojazdu do osoby z dłuższym stażem,
tylko po to żeby nabrać praw do wyższych zniżek. Cóż jesteśmy narodem który gdy widzi możliwość obejścia czy też nagięcia przepisów
to chętnie z tego korzysta.
Mnie osobiście irytuje obecny system który wymusza na mnie wyższą składkę za zamieszkanie w dużym mieście.
Przy obecnej migracji zawodowej miejsce zamieszkania nie ma żadnego znaczenia.
Tu nie chodzi o wymyślenie lepszego, czy gorszego rozwiązania - bo taki nie istnieje i istnieć nie będzie. Koledzy powyżej jasno i klarownie napisali o co chodzi tutaj - o DANE. Nie ma to nic wspólnego z promowanie "bezpiecznych" kierowców, czy bezpiecznej jazdy.
patt13 pisze:A co do pasów i świateł, o ile z pasami mam problem bo zdaża mi się z pełną świadomością ich nie zapinać :evil: o tyle uważam że światła przez cały rok to naprawdę sensowna rzecz. Ktoś kto jeździ dużo i w różnych warunkach dostrzega różnicę między pojazdem z włączonymi światłami
a tym nieoświetlonym. I nie trafiają do mnie argumenty o wyższym zużyciu paliwa (o ile? jedną dziesiąta litra?) czy o konieczności częstszej wymiany żarówek (ile? jeden komplet rocznie więcej? 200pln?) Jeżeli nie stać mnie na 300 złotych rocznie, to jaki sens kupować auto?
Pasy - nie neguję, nie popieram. Sam zapinam. Ale dlaczego nie mogę wybrać? Wybrałbym zapinanie. Nie lubię jak mnie ktoś uszczęśliwia na siłę.
Światła - jestem zdecydowanym przeciwnikiem. I nie dlatego, że żal mi żarówek, czy milionową część litra więcej paliwa na 100km.
Zdarza mi się jeździć nie tylko na 4 kołach. I głównie chodzi tu o bezpieczeństwo jednośladów. Kierowcy nie starają się wychwycić co jedzie i zanalizować z jaką prędkością. Jest szybki look w lewo i prawo i ziuu dzida - pod nos motoru (dla ortodoksów - motocykla) lub kogoś kto zapomniał włączyć świateł. Nie skupiamy się na drodze, nie analizujemy, nie patrzymy.
Drugim niebezpieczeństwem jest okres ciemnicy. I teraz - jadące auto z jednym światłem odczytywane jest jako jednoślad - i bardzo często ludzie ładują się na czołówkę.
Bardzo często jedno światło odczytywane jest jako jednoślad - ale taki, który rozwija niskie prędkości (czyt. motorower).
Przekleję moją wypowiedź z wątku http://volvoforum.pl/viewtopic.php?f=44 ... 4&start=45" onclick="window.open(this.href);return false;
"Nie przeszkadzają mi światła dzienne, póki nie siadam na motor. Jestem wtedy niewidoczny dla innych. Czemu? Otóż ludzie przyzwyczaili się, że nie szukają pojazdu (motocykl, samochód) - tylko szybki wgląd, rejestrują że jest światło / są światła gdzieś na horyzoncie i heja do przodu, np. z podporządkowanej drogi i... wymuszają. Kiedyś bardziej się skupiali i analizowali prędkości. Dziś coraz ciężej wyczuć prędkość samochodu, bo światła źle świecą - dają po oczach i właśnie kierowcy nie skupiają się tak na innych uczestnikach dróg. Rejestrują światło / światła, a nie ich źródło. Rzadko się zdarza, że jedno światło odbierane jest jako jednoślad, który może poruszać się szybciej.
Często jeżdżę przy granicy DE/PL i po stronie DE. Jakoś nigdy nie zdarzyło mi się nie zauważyć Niemca bez świateł. Niemcom mrugam tylko żeby zapalili, aby uniknąć mandatu.
Zgoda - światła pomagają na odcinkach zacienionych / ostre słońce, gdzie oko musi mieć chwilę na akomodację (podobny przykład tunele). Ale co wtedy robią kierowcy? Na pałę się wyprzedza. A poboczem mogą iść piesi, rowerzyści, jechać ktoś kto nie włączył świateł, stać auto z awarią.
Także reasumując ten podpunkt światła mi nie przeszkadzają ale przepis tak - jestem przeciwnikiem, bo to ludzi rozleniwia, odbiera im się czynną analizę warunków drogowych."
Każdy na jednośladzie Ci to powie, dlaczego jeździmy na długich i dlaczego jesteśmy przeciwnikami świateł za dnia. :)
Doświadczenie - bo nie słyszałem jeszcze o kierowniku motocykla, któremu nie wymusili (pomijam rozmowy o prędkościach).

P.S. A kto Ci mówi, że musisz mieszkać w dużym mieście? Przy liczeniu składki mówisz, że mieszkasz w Pcimiu Dolnym, jeździsz 5000km rocznie, a auto jest parkowane na ogrodzonej posesji w garażu.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Artykuły”