Post
autor: Iwan » 2016-11-25, 22:11
Dokładnie. Nawet jeśli nie tęsknię do średniej krajowej, to nigdy nic nie wiadomo. Do tego kilka gęb do wykarmienia w domu jest. Wolę wydać kasę na inne przyjemności, zorganizować coś ciekawego dzieciakom itd., a jak się uda, to może nawet coś odłożyć.
Ja do roboty jeżdżę służbowym plastikowozem, po mieście wolę rower lub MPK, żona się do jazdy autem nie kwapi. Więc nasz rodzinowóz robi ok. 10 tys./rok i są to praktycznie wyjazdy wikendowe czy to jakaś wycieczka, czy odwiedziny rodziny/ znajomych, jakieś wakacje.
Nawet jakbym się zaparł i kupił nowe, duże kombi za pewno min. 100 tys. zł, to po co mam sobie kupować eksponat do ogródka. Przeglądy obowiązkowe potem na gwarancji, opłaty (AC...), utrata wartości przeogromna w pierwszych latach, do tego pewno jakaś rata kredytu... Po co by mi to miało być?
Wolę płacić OC za 940 rocznie te 600 zł z hakiem ostatnio, naprawy rocznie jak wyjdzie, różnie. Utrata wartości to już w tym aucie coś, co nie zaprząta człowiekowi głowy. Jak się skończy kiedyś, to albo ktoś kupi za tyle ile się uda pozbyć, albo się załatwi kwity i pójdzie na graty. Albo się z łezką w oku wjedzie na szrot, zostawi i weźmie kwit do wyrejestrowania.
I po tym człowiek będzie zachodził w głowę, czy wydać relatywnie kupę kasy na coś starszego co się gdzieś jeszcze uchowało w bdb stanie, czy iść w coś już nowszego. Pożyjemy, zobaczymy.
Po nowe do salonu zdecydowanie nie, nawet jakbym miał na to luźną kasę.
Kupowanie auta dziś używanego to dla mnie maks. 20 tys. zł, może ciut więcej.
Polecam http://www.vw.krakow.pl , www.miastorowerow.pl , www.nusiu.pl
Było: volvo 940 D24TIC.