Z tą bronią to trochę przesadziłeś.mamb0 pisze:myślę że gdyby można było mieć łatwy dostęp do broni jak w USA to zabójstw w Polsce byłoby znacznie więcej a kierowców coraz mniej
Sent from my iPhone using Tapatalk
Z tą bronią to trochę przesadziłeś.mamb0 pisze:myślę że gdyby można było mieć łatwy dostęp do broni jak w USA to zabójstw w Polsce byłoby znacznie więcej a kierowców coraz mniej
i o tym właśnie piszę. wszystkich kierowców nie nauczysz szkoda na to czasu i nerwów ale zdarzają się takie chwile które rozmontowują moją konstrukcję i wtedy jestem bardziej przepisowy niż zazwyczaj.Iwan pisze:mamb0, wiesz co, zasadniczo powstrzymuję się od robienia różnych fikołków, żeby kogoś "nauczyć", bo nie chcę sam stwarzać zagrożenia.
Ale jak mi siedzi na haku, to z 60 hamuje do równych 50 (...)
Ale zajedwabiste określenie.mamb0 pisze:rozmontowują moją konstrukcję
Nie wiem jakie masz doświadczenia autostradowe... moje są takie:Łosia Samosia pisze:siatek, wyciągając szersze wnioski z Twojego wywodu, doszkolić należałoby połowę kierowców w Polsce, w tym również bardzo duże grono mężczyzn w wieku niekoniecznie starszym. Spowalniacze na ekspresówkach i autostradach to ok. połowy użytkowników tychże dróg. Na ekspresówce wloką się 80-90 w porywach 100, na autostradach 110 to u nich maksymalna prędkość. Nie wiem co jest tego powodem. Oszczędzają paliwo? Boją się szybciej?
Przejedź się np. z Krakowa do Olkusza zgodnie z przepisami... Ciekawe doświadczenie. Przez wioski jak droga leci, to z lewej strony wysepek Cię objeżdżać będą. Nie należy się oglądać wtedy w lewo, mogą zabić spojrzeniem.marekzeb pisze:Zawsze jestem zadziwiony szybkością pojazdów jeźdźących po Warszawie i tym wszechobecnym pośpiechem, wręcz pretensjami za jazdę w zgodzie z przepisami.
Osoby bardzo wolno jadące czasem przeszkadzają jednak wg mnie, ale jak popatrzeć na skalę zjawiska, ilu mamy takich, a ilu takich którzy gnają na złamanie karku, to wtedy już w zasadzie problem tych wolno jadących zdaje się być marginalny lub wręcz zaniedbywalny.marekzeb pisze:Może nie jestem dinozaurem ale za kółkiem swoje już doświadczyłem i nie uważam aby osoby jadące wolniej stwarzały zagrożenie - co innego wiecznie się spieszący
Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Bardzo często to nie do końca spowalniacz jest problemem, tylko ktoś kto ryzykuje, aby go np. wyprzedzić czy wyminąć. Bardzo często w ten sposób także są traktowane "L-ki".Iwan pisze:Osoby bardzo wolno jadące czasem przeszkadzają jednak wg mnie, ale jak popatrzeć na skalę zjawiska, ilu mamy takich, a ilu takich którzy gnają na złamanie karku, to wtedy już w zasadzie problem tych wolno jadących zdaje się być marginalny lub wręcz zaniedbywalny.marekzeb pisze:Może nie jestem dinozaurem ale za kółkiem swoje już doświadczyłem i nie uważam aby osoby jadące wolniej stwarzały zagrożenie - co innego wiecznie się spieszący
"Nie pamięta wół, jak cielęciem był" - tak można tylko powiedzieć osobom, które tak traktują uczących się i tyle.czarnas pisze:Bardzo często w ten sposób także są traktowane "L-ki".
Teraz tylko dodatkowe pytanie brzmi, skąd takie przeświadczenie.Iwan pisze:czarnas pisze:to zasadniczo chyba znów dotykamy kwestii ogólnej, że zawalidroga to ten, kto jedzie przepisowo
Pamięta tylko szlag człowieka trafia jak jeździł sam L'ką i nie miał problemów z włączeniem się do ruchu z bocznych uliczek, przejazdem w lewo pomiędzy jadącymi samochodami, wjazdem na rondo, jazdą 50/50 i napędzaniem się do tych 50 w czasie szybszym niż sejczento zamyka licznik... Prawko mam 3 lata, po pierwszej jeździe usłyszałem, że nie będzie problemów ze zdaniem a instruktor mówił że w końcu odpocząć może, na koniec gdy zmienił się instruktor usłyszałem po przejechaniu 150m "tak nie jeździ osoba po 30 godzinach w samochodzie".Iwan pisze:"Nie pamięta wół, jak cielęciem był" - tak można tylko powiedzieć osobom, które tak traktują uczących się i tyle.
Poniosło Cię troszeczkę z tym 120 ciężarówką ....Iwan pisze:Nie wiem jakie masz doświadczenia autostradowe... moje są takie:
- W Polsce w tiry jadą ile wlezie, jeden 90 inny 100 inny 120. I wyprzedzają się nawzajem.
Licznikowe 120 nie lecą czasem... czyli ze 110 realnie (wg gps)siwyR6 pisze:Poniosło Cię troszeczkę z tym 120 ciężarówką ....
To musisz mieć wadliwego gps-a albo jechałeś za nim z górki Ciężarówki mają ograniczniki na 89km/h max już fabrycznie,ostatnio wiele firm transportowych decyduje się na 83 - 85 km/h mój MAN akurat ma 85km/h , z górki owszem puszczam go czasami do 100 ale to jest krótka chwila, poza tym tachografy cyfrowe zapisują przekroczenie prędkości powyżej 90km/h.Zdarza się że niektórzy kierowcy przestawiają na 95km/h ale licznik wskazuje 89km/h , serwisy już nie chcą tego robić bo w razie kontroli jest lipa,i nie chodzi tu tylko o kraje zza naszej zachodniej granicy ale już również w Polsce.Pan z BAG w D , czy VOSA w GB ,nie musi nawet podpinać komputera,wystarczy że zrobi wydruk i wie wszystko.Policja oczywiście również.....Iwan pisze:Licznikowe 120 nie lecą czasem... czyli ze 110 realnie (wg gps)siwyR6 pisze:Poniosło Cię troszeczkę z tym 120 ciężarówką ....