Dlugodystansowy duzy ciezki Łoś
: 2016-12-24, 23:09
Czolem. Chcial bym sie z wami podzielic moim miejscem pracy. Jako ze w tamcie Cetki jeszcze przez pewien czaso okres nic nie napisze, zapelnie te luke mojego udzielania sie na forum tym tematem. Przedstawiam Wam moje sluzbowe VOLVO FH 420 z 2009 roku.
Jezdze nim od 1 lipca 2015 roku, ciagajac na siodle naczepe typu WYWROTKA. Ganiamy po calej europie. Najczesciej zwiedzam nim Holandie i niemcy, ale zdarza sie w miare regularnie pojezdzic i na Francje (okolice Brestu) bylem nim kilka razy we Wloszech, w miejscowosci Teglio (same alpy idz pan w ooy z takim slabym motorem tam jezdzic ) no i udalo mi sie bys nim takze w Hiszpani.
Ale od poczatku. Tak mniej wiecej od poczatku. Zasialem na niego gdy mial na liczniku jako 810 Tys km. Wygladal on wtedy tak:
Jako iz jestem fanem modyfikacji w duzych autach odrazu w miare mozliwosci przystapilem do "ulepszania" swojego miejsca pracy. Na poczatek to, co mialem juz na stanie. Chlapacze, kilka pierwszych lampek:
W miare szybko, dostalem tez spoylery na dach i za kabine ktore poprawiaja nie tyle co wyglada auta, ale i przedewszystkim aerodynamike. Wczesniej mialem juz doczynienia w jezdzie z wywrtka, ale nie az tak wielka jak ta, ktora ciagam. Konstrukcja aluminiowa, co za tym idzie ma bardzo niska mase wlasna raptem 6 ton, co w transporcie materialow sypkich jest bardzo wazne by wazyc jak naj mniej, i miec mozliwosc zaladowania do tych 40 ton jak najwiecej towaru, za ktory przewoz nam zaplaca.
Auto nie nalezy do demonow mocy, z racji nie zbyt poteznej jednostki napedowej. 13 litrowy, 6-cio cylindrowy motor generujacy 420 koni. Kiedys, to bylo cos jeszcze jakies 15 lat temu, ale nie dzisiaj. Dzisiaj najsilniejsze volvo jak mozna przeczytac na tym forum posiada 750 konnego potwora Ale nie narzekam. Ekonomicznie jadac, ciagajac tony (minus jazdy wywrotkami. Wiecznie zaldowani na maksa, nigdy nie ma przelotow po 10-15 ton. Non stop 40 ton calkowitej masy) bez problemu zejde do 25 litrow na plaskich trasach. Idac w gory, badz np na Danie, gdzie wiecznie wieje, spalanie juz nie wyglada tak pieknie, ale tragedi niema.
Pod koniec wakacji wzialem sie za pierwsze malowania plastykow, zeby auto zaczelo prezenowac sie zacnie nie tylko w nocy. Jeden weekend pracy, i efekty juz byly mega.
Kolejna dodana rzecz do auta, byly tak zwane "znicze" za przednia szybe, oraz dodanie 4 prostokatnych halogenow w dolny stopien w atrapie maski. Od zawsze mnie sie one podobaly, wiec nie moglo by sie obyc bez nich. W ten dzien akurat zrobilem kuku swojej cetce, ktora probuje wylizac do dzis.
Efekt: Mam wkoncu malego "Holendra"
Jako ze praca polega na wozeniu towarow ,kilometry leca masakrycznie szybko, ale to akurat nie przeszkadza mu za bardzo Byle do pierwszego miliona, pozniej juz jest z gorki
Kolejny dodatek:
Napis OldSchool na boczna szybe
Auto w pelnym wywrocie
Webasto, ogrzewanie postojowe to jest takie wredne urzadzenie, ze uwielbia wrecz psuc sie zima, a jeszcze jest mu niezmiernie wrednie, gdy temperatura spada ponizej 0. Moje auto bylo wyposazone w wodne ogrzewanie postojowe. Fajna sprawa, podgrzewany jest plyn w chlodnicy, cieple powietrze wylatuje Ci z calej deski rozdzielczej z wszystkich wylotow w zaleznosci jak sobie ustawisz klimatronikiem. Rano wstajesz, motor cieply, plyny cieple. Jedyny minus, apetyt na dizla. Po tygodniu w trasie, te webasto wciagalo mi nawet dobre 40 litrow. O znikajacym pradzie w oczach nie wspomne. A to duzo. Tutaj akurat podczas montowania tradycyjnego, suchego webasta przez wigilia w minionym roku.
Poczatek 2016 roku nie zaczal sie zbyt fajnie. Jednen z pierwszych rozladunkow, strzelil mi waz od silownika do podnoszenia kipra w gore. Zawsze sie zastanawialem, czy naczepa wtedy spadnie na rame z hukiem, czy raczej nie. Opadala spokojnie, obylo sie bez strat. Ale kosz rozladunkowy zarzygany dobrymi 100 litrami oleju hydraulicznego.
Narazie to tyle, koncze pisanie, zmeczenie bierze gore, czas odpoczac, ale jesli temat wzbudzi zainteresowanie, na dniach dopisze kolejna mala dawke modyfikacji jakim poddalem staruszka i nie tylko Pozdrawiam
Jezdze nim od 1 lipca 2015 roku, ciagajac na siodle naczepe typu WYWROTKA. Ganiamy po calej europie. Najczesciej zwiedzam nim Holandie i niemcy, ale zdarza sie w miare regularnie pojezdzic i na Francje (okolice Brestu) bylem nim kilka razy we Wloszech, w miejscowosci Teglio (same alpy idz pan w ooy z takim slabym motorem tam jezdzic ) no i udalo mi sie bys nim takze w Hiszpani.
Ale od poczatku. Tak mniej wiecej od poczatku. Zasialem na niego gdy mial na liczniku jako 810 Tys km. Wygladal on wtedy tak:
Jako iz jestem fanem modyfikacji w duzych autach odrazu w miare mozliwosci przystapilem do "ulepszania" swojego miejsca pracy. Na poczatek to, co mialem juz na stanie. Chlapacze, kilka pierwszych lampek:
W miare szybko, dostalem tez spoylery na dach i za kabine ktore poprawiaja nie tyle co wyglada auta, ale i przedewszystkim aerodynamike. Wczesniej mialem juz doczynienia w jezdzie z wywrtka, ale nie az tak wielka jak ta, ktora ciagam. Konstrukcja aluminiowa, co za tym idzie ma bardzo niska mase wlasna raptem 6 ton, co w transporcie materialow sypkich jest bardzo wazne by wazyc jak naj mniej, i miec mozliwosc zaladowania do tych 40 ton jak najwiecej towaru, za ktory przewoz nam zaplaca.
Auto nie nalezy do demonow mocy, z racji nie zbyt poteznej jednostki napedowej. 13 litrowy, 6-cio cylindrowy motor generujacy 420 koni. Kiedys, to bylo cos jeszcze jakies 15 lat temu, ale nie dzisiaj. Dzisiaj najsilniejsze volvo jak mozna przeczytac na tym forum posiada 750 konnego potwora Ale nie narzekam. Ekonomicznie jadac, ciagajac tony (minus jazdy wywrotkami. Wiecznie zaldowani na maksa, nigdy nie ma przelotow po 10-15 ton. Non stop 40 ton calkowitej masy) bez problemu zejde do 25 litrow na plaskich trasach. Idac w gory, badz np na Danie, gdzie wiecznie wieje, spalanie juz nie wyglada tak pieknie, ale tragedi niema.
Pod koniec wakacji wzialem sie za pierwsze malowania plastykow, zeby auto zaczelo prezenowac sie zacnie nie tylko w nocy. Jeden weekend pracy, i efekty juz byly mega.
Kolejna dodana rzecz do auta, byly tak zwane "znicze" za przednia szybe, oraz dodanie 4 prostokatnych halogenow w dolny stopien w atrapie maski. Od zawsze mnie sie one podobaly, wiec nie moglo by sie obyc bez nich. W ten dzien akurat zrobilem kuku swojej cetce, ktora probuje wylizac do dzis.
Efekt: Mam wkoncu malego "Holendra"
Jako ze praca polega na wozeniu towarow ,kilometry leca masakrycznie szybko, ale to akurat nie przeszkadza mu za bardzo Byle do pierwszego miliona, pozniej juz jest z gorki
Kolejny dodatek:
Napis OldSchool na boczna szybe
Auto w pelnym wywrocie
Webasto, ogrzewanie postojowe to jest takie wredne urzadzenie, ze uwielbia wrecz psuc sie zima, a jeszcze jest mu niezmiernie wrednie, gdy temperatura spada ponizej 0. Moje auto bylo wyposazone w wodne ogrzewanie postojowe. Fajna sprawa, podgrzewany jest plyn w chlodnicy, cieple powietrze wylatuje Ci z calej deski rozdzielczej z wszystkich wylotow w zaleznosci jak sobie ustawisz klimatronikiem. Rano wstajesz, motor cieply, plyny cieple. Jedyny minus, apetyt na dizla. Po tygodniu w trasie, te webasto wciagalo mi nawet dobre 40 litrow. O znikajacym pradzie w oczach nie wspomne. A to duzo. Tutaj akurat podczas montowania tradycyjnego, suchego webasta przez wigilia w minionym roku.
Poczatek 2016 roku nie zaczal sie zbyt fajnie. Jednen z pierwszych rozladunkow, strzelil mi waz od silownika do podnoszenia kipra w gore. Zawsze sie zastanawialem, czy naczepa wtedy spadnie na rame z hukiem, czy raczej nie. Opadala spokojnie, obylo sie bez strat. Ale kosz rozladunkowy zarzygany dobrymi 100 litrami oleju hydraulicznego.
Narazie to tyle, koncze pisanie, zmeczenie bierze gore, czas odpoczac, ale jesli temat wzbudzi zainteresowanie, na dniach dopisze kolejna mala dawke modyfikacji jakim poddalem staruszka i nie tylko Pozdrawiam