Szybko poszło! Ograniczenie prędkości Volvo już nie będzie stanowiło problemu... O ile masz (bardzo) gruby portfel

[rower]

W Niemczech jest ok. 13kkm autostrad. 9kkm NIE MA ograniczenia prędkości i wszyscy żyją, z jedną z najniższych śmiertelności na drogach w UE, jak już pisałem. To tak w temacie, co jest przyczyną, a co nie. Jak widać prędkość, w miejscach do tego przygotowanych nie bardzo. Więc też nie szyj, bo szukasz nie tam gdzie trzeba.
Nigdzie nie pisałem, że wolna jazda jest bardziej niebezpieczna. Jest bardziej nużąca, co może prowadzić do nieuwagi. Zobacz ile mamy wypadków na autostradach w postaci NAJECHANIA na poprzedzający pojazd. NAJECHANIE NA AUTOSTRADZIE. Jakim cudem? Ano takim, że się nie skupiają na jeździe, bo auto 'samo jedzie', jedzie przecież wolno, to grzebie w telefonie, ogląda film, albo myśli o nie wiadomo czym. Jak ktoś świadomie w DE jedzie szybko, to się skupia. Dlatego tam jest mniej wypadków niż niektórzy się doszukują.


Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

[beetle1]

W Niemczech masz mniej wypadków, bo pomimo braku ograniczeń prędkości 80% kierowców na autostradzie jedzie poniżej zalecanych 130 km/h. Inna mentalność. Ponadto, jak jedziesz powyżej zalecanych 130 i masz wypadek, może być problem z ubezpieczycielem. U nas masz ograniczenie 140, a walą 180. Niestety, za idiotów trzeba myśleć i od tego jest prawo.

[rower]

Więc sam przyznałeś, że to nie ograniczenia prędkości (czy ich brak) są problemem, tylko kierowcy. To po co ta cała dysputa? Zajmijmy się kierowcami, nie drogami, czy autami bo jak pisałem- postawienie wszędzie znaków 100km/h niewiele zmieni.

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

[beetle1]

No a kto jeździ tymi autami, kosmici, jednorożce? Jakby na drodze nie jeździł nikt poza tobą to jedź i 500 na godzinę. Jako, że większość ludzi to idioci, to żeby dało się jako tako w państwie funkcjonować trzeba nakładać prawem różne ograniczenia. Inaczej każdy debil będzie sobie robił co uważa, a cierpieć będą niewinni.

I nie jest tak, że nie prędkość jest problemem. Jak jadę 120 i muszę nagle wyhamować, bo ktoś mi wyjechał, to zdążę wyhamować do 60 i skończy się na kasacji auta. Jak jadę 180 to wyhamuję do 120 i będzie pogrzeb. Taka różnica.

[littlewine]

Auto samo w sobie ma wpływ na kierowce. W jednym czujesz się jak Schumacher w innym przemieszczasz się bez większych wrażeń. Mnie Volvo skutecznie temperuje na każdym kroku, począwszy od line assist które utrudnia wychylenie się choćby by zwiększyć widoczność przed wyprzedzeniem, czy automat który dąży do jak najszybszego wrzucenia wysokiego biegu. No ale uważam mimo wszystko że to jest ok. Nie trzeba wyprzedzać, nie trzeba się spieszyć. Żyjemy w fajnych czasach, czasami warto się zastanowić ile możemy stracić gdyby coś się jednak stało, im wyższa prędkość przy zdarzeniu tym większa szansa że nie wyjdziemy cało.

[rower]

No a kto jeździ tymi autami, kosmici, jednorożce? Jakby na drodze nie jeździł nikt poza tobą to jedź i 500 na godzinę. Jako, że większość ludzi to idioci, to żeby dało się jako tako w państwie funkcjonować trzeba nakładać prawem różne ograniczenia. Inaczej każdy debil będzie sobie robił co uważa, a cierpieć będą niewinni.

I nie jest tak, że nie prędkość jest problemem. Jak jadę 120 i muszę nagle wyhamować, bo ktoś mi wyjechał, to zdążę wyhamować do 60 i skończy się na kasacji auta. Jak jadę 180 to wyhamuję do 120 i będzie pogrzeb. Taka różnica.

Na takiej zasadzie, to załóż sobie sam chomąto i oraj sobą pole, bo do tego prowadzą te wszystkie nakazy, zakazy, przykazy. Przepisami nie naprawisz świata. Do tego Ty chyba dawno w DE na odcinkach no limit byłeś, bo większość z nich to 3 pasy, z widocznością po horyzont. Kolejna rzecz, bo się uczepiłeś kurczowo tezy. Odcinek no limit nie oznacza przymusu jazdy z taką prędkością. Daje taką możliwość tym którzy chcą z niej skorzystać. I po raz kolejny zaznaczam - na tych odcinkach mimo braku ograniczeń nie ma wielu zdarzeń. Wniosek jest prosty. Szukasz nie tam gdzie trzeba, więc nie wiem po co drążysz.

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

[Iwan]

Czyli narzekanie, że gruba kasa za zdjęcie kagańca, a to tylko po to żeby czasem "depnąć". Nie rozumiem, ale przyjmuję do wiadomości. Jak mawia mój znajomy, jedni lubią czekoladę, a inni jak im nogi śmierdzą...

Co do V max i przyspieszenia, to to drugie ma znaczenie, np. jak chodzi o sprawne wykonywanie manewru wyprzedzania. Moc i przyspieszenie w porządku. Prędkości powyżej 200 to już dla mnie sztuka dla sztuki. Nevermind.

Dziś na światłach słyszałem ruszające S90 z D4. Brrr. Strasznie brzmiący diesel. Jak jedzie ponad 200 km/h musi nieźle dawać po uszach. Może to blokują, żeby ludzi nie razilo i nie reklamowali aut...

[rower]

Można i takie powiedzenia rzucać, jak się nic mądrego nie ma do napisania
Generalnie najwięcej do powiedzenia mają oczywiście Ci, których i tak to nie dotyczy. Albo stare parchy, albo takie, które z takich, czy innych względów więcej nie pojadą, bo kaganiec. Może stąd ta frustracja? W końcu ktoś zdecydował za Was.
W każdym razie nie szukajcie wszelkich win w drogach i samochodach, bo nie tędy droga.

Na zakończenie tematu taka tam historyjka:
https://youtu.be/wOB5u2zz7ug?si=-GzqZOhXxXMRcjNu

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

[beetle1]

Przerobiłem w swoim życiu kilkanaście samochodów. Teraz mam pierwszy z ograniczeniem prędkości. Nigdy w życiu nie jechałem 180 na godzinę. Uważam, że każdy kto tyle zasuwa po publicznych drogach to skończony debil. Nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym.

A przywoływanie Clarksona jako autorytetu w jakiejkolwiek dziedzinie mówi samo za siebie.

[rower]

Musisz mieć strasznie ograniczony horyzont myślowy, bo wszystko pojmujesz zero-jedynkowo. To, że ktoś korzysta z dobrodziejstw w PEŁNI LEGALNYCH odcinków bez restrykcji, NIE ZNACZY, że musi zapi*&%!@ać na złamanie karku non stop z pogwałceniem wszystkich zasad zdrowego rozsądku i innych użytkowników drogi. Powiem więcej. O odpowiedniej porze dnia, czy nocy, jesteś w stanie wszystkie inne auta wyprzedać z prędkością +5-10km/h względem nich, a lecieć ile fabryka dała MIĘDZY NIMI (a w nocy, czy święta, kiedy nie ma ruchu tranzytowego/ciężarowego ruch bywa malutki i wyprzedzasz niewiele aut), zwalniając odpowiednio wcześniej, kiedy zobaczysz przed sobą auto. A na drogach 3-pasmowych masz ten spokój, że tam przykładnie wszyscy jadą prawym, więc masz środkowy pas jako bufor.
Pomyśl trochę, będzie Ci łatwiej się odnaleźć w otaczającej rzeczywistości.

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

[carlo497]

Pomyśl trochę, będzie Ci łatwiej się odnaleźć w otaczającej rzeczywistości.

Ale to on się w niej własnie odnajduje. Ja tam sobie jeźdzę sobie po mieście 30-40 na godzinę nawet przy pustej drodze. Ile razy zobaczyłem skrawek pieszego, który pakuje mi się na jezdnię to nie zliczę, ale przy takiej prędkości to wystarczy lekko zwolnić i wszyscy szczęśliwi. Ja nie pamiętam nawet kiedy jechałem 140 dłużej niż parę minut. Gdyby wszyscy zwolnili, to jazda byłaby płynniejsza, a liczba śmiertelnych wypadków pewnie by spadła całkowicie.
A tak pozatym to lubię i umiem sobie zrobić wykręcić dobry czas czy to autem czy to mocniejszym gokartem na torze.

[rower]

No nie odnajduje się, bo ma swój punkt widzenia, do którego się przyspawał i obrażony na cały świat, że można inaczej. Carlo, Piszesz w tej chwili o zupełnie innym zagadnieniu. Przeczytaj uważnie poprzednie posty. Jasno wynika ze statystyk - odcinki bez limitu nie są zagrożeniem samym w sobie. Nie ma tam większej ilości wypadków, czy śmiertelności. No to nie ma innego wniosku niż taki, że dopuszczenie do szybkiej jazdy na odpowiednio dostosowanym odcinku drogi jest w porządku i każdy się tam odnajduje od DEKAD. A beetle tu wchodzi cały na biało i zero-jedynkowo rozumuje o mordercach drogowych i debilach. Z czym do ludzi? Carlo, Ty tutaj z jazdą miejską, czy czymkolwiek też wychodzisz poza temat rozważań. Nie o tym był temat. Bo nagle będziemy mieć tu tezę - jak leci LEGALNIE po autobahnie, to na pewno też dzieci na pasach w mieście morduje. No nie. Wyolbrzymiacie cały temat i robicie z igły widły.

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

[carlo497]

Uczepiłeś się strasznie tych autobahnow zwłaszcza, że jest to jedyne takie miejsce na świecie. Porównujesz również ludzi o całkowicie innej mentalności, a nam jest bliżej do europy południowej niż do nich.
Limity wszędzie powinny być znacznie niższe, a auta powinny mieć kagańce. Wypadek powyżej 180 na godzinę to jest pewna śmierć dla sprawcy jak i ofiary, w którą taki bałwan przywali. Chcesz zapierdzielać to idź na tor. Tam zagrażasz tylko sobie. 10-20 mniej od obecnych limitów nie sprawi, że świat się zawali za to może urawotać wiele osób. Jazda 200 na godzinę w nieprzewidywalnych warunkach to czyste niczym nie poparte łechatnie swojego ego.

[rower]

Uczepiłem się autobahnów, BO O NICH ROZMAWIAMY - od tego wyszliśmy. Są auta, które mogą jeździć 200+km/h, bo są drogi, na których ludzie MOGĄ tyle jeździć. I także wielu rodaków z tego czasem korzysta, bo spora część kraju tam bywa więcej niż raz na rok, czy kilka lat. Nigdzie nie napisałem, że mamy u Nas w PL tyle jeździć, albo że jazda tyle ponad limit jest akceptowalna na drogach gdzie taki limit obowiązuje. Nigdzie tak nie napisałem, więcej proszę nie przeinaczać. Natomiast dążę do tego, że sama zmiana limitu prędkości i tak nic nie da, bo ludzie to i tak mają gdzieś. Mental, jak sam się zgodziłeś. Więc nawet jak nawtykasz znaków co 100m na każdej drodze, to się nagle bezpieczniej nie zrobi, bo przyczyna wypadku na naszych drogach, to nie jest tylko jazda ponad limit. Ludzie się rozbijają i w limitach prędkości. Bo wyprzedzają na ciągłej (bo linia ciągła, to nie ściana jak głosi powiedzenie), na trzeciego, bo nie trzymają dystansu, bo się wciskają na chama i wymuszają pierwszeństwo. Bo żółte światło, to nie czerwone, więc jadą ostro. I tak można wymieniać. Dasz limit 120km/h nie zmieni się nic. A skąd wiem? Bo masz drogi ekspresowe 120km/h, a i tak gnają 150-160+km/h. Odcinkowych pomiarów jak na lekarstwo, policja autostradowa nie istnieje. Tu szukajcie rozwiązania problemu.

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

[carlo497]

Jednak wolę aby ograniczone było 100% nowych pojazdów osobowych żeby jednak na nielegalu nie mogli sobie poza autobahnami jeździć i tyle. Kaganiec nikomu krzywdy nie zrobi.
Swoją drogą kultura jazdy u nas się znacznie poprawiła. Nie wiem jaki udział w tym ma rozpowszechnienie wideorejestratorów, ale ja sam wysłałem już kilkanaście filmików z nagraniami z ostatnich lat. Ciekawostka - z 90% kierowców nie przyznała się do winy lub nie wskazali kierującego.

[rower]

Tu zakaz, tam nakaz i jak widać ludzie sami proszą o więcej
Choćbyś i kaganiec wszystkim na równe 140km/h ustawił, to w ogólnym rozrachunku wiele nie zmieni. Większość wypadków jest i tak poza autostradami, na normalnych drogach krajowych, wojewódzkich, czy powiatówkach obstawionych drzewami z lewa i prawa. Zwykłe jednopasmowki przecinające kolejne wioski. Na takich drogach i tak się do 140km/h nie dobija, a porozbijani i pozabijani codziennie. To co Ci ten kaganiec da? W czym pomoże jak Seba jeden z drugim w deszczu przy 100km/h się zawinął na łuku? Albo przy 100km/h wyprzedzał na zakręcie?
Walicie pustymi sloganami i zagraniami pod publikę, bez większego przełożenia na rzeczywistość.

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

[littlewine]

Nie wiem jak na zachodzie, ale w południowej części Polski, szczególnie na autostradzie A4 poruszanie się z prędkościami > 160 to jest igranie ze śmiercią. Wszędobylskie wskakiwanie z prawego pasa tuż przed maskę mimo znacznej różnicy prędkości i mimo że można było zmienić pas znacznie wcześniej już mnie nie dziwi, ale dalej nie mogę pojąć co mają w głowie kierowcy prawego pasa decydujący się na taki manewr. Z jazdą na zderzaku jest znacznie lepiej, jak jest zator na lewym pasie, to większość trzyma dystans aż się rozluźni i dopiero but. Część kierowców ma jeszcze z tym problem, ale ogólnie jest nieźle.

Ogólnie też nie jestem zwolennikiem zakazów, więc fakt, ograniczenie do 180km/h to jest kaganiec. Mimo to uważam że w granicach tego ograniczenia da się jak najbardziej sprawnie poruszać na autostradzie.

[r-aven]

O czym my tu mówimy. Połowa tych co chcą gnać tak szybko nie potrafi nawet dobrze zaparkować co świadczy o braku wyobraźni, orientacji przestrzennej, zdolności do oceny odległości, braku umiejętności kożystania z lusterek oraz problemów z uczeniem się i wyciąganiu logicznych wniosków.
Do weryfikacji też poziom IQ.
A to wszystko przy prędkości o wiele mniejszej niż autostrad owa.

[littlewine]

Z drugiej strony wśród uczestników są też kierowcy "sprytni", bardzo dobrze radzący sobie z parkowaniem, którzy by chcieli sobie deptać. Droga jest wspólna i trzeba myśleć jak nie zrobić sobie wzajemnie krzywdy, ale to wymaga spojrzenia na całość nieco dalej niż do czubka własnego nosa.

[r-aven]

Sprytny przewidzi niebezpiezpieczenstwo i albo nie będzie gnał bo ilość zmiennych na drodze nie pozwoli, a będzie gnał gdy będą odpowiednie warunki. Nie będzie narzekał na niebezpieczeństwo i sam go nie będzie sprawiał. Jedynie co może ponarzekać że tak rzadko pojawiają się warunki do gania.
Na niektórych znak o braku ograniczeń działa jak płachta na byka i od razu wyzwala w nich rządzę korzystanie z max osiagow. To tak nie działa. Tak jak ograniczenie 70 nie każe jechać 70.
Niektórym tylko się wydaje że są sprytni i kontrolują życie swoje i innych.

[littlewine]

Pełna zgoda