Forum Volvo

http://next.gazeta.pl/next/7,151243,220 ... tml#BoxBiz" onclick="window.open(this.href);return false;#BoxBizCz

Prace rozwojowe na dieslem zostały już zakończone dobre kilka lat temu. Nadchodzi nowa era, to już widać ! Z racji takiej, że interesuję się Węgrami, powiem Wam, że Madziarzy mocno inwestują w budowę sieci stacji ,,tankowania'' ładowania do aut o napędzie elektrycznym w całym kraju. Po roku 2020 będzie wprowadzony zakaz lub mocne ograniczenie poruszania się dieslami po Węgrzech ! Mało tego, firma Samsung buduje na Węgrzech największą na świecie fabrykę ogniw baterii do aut elektrycznych. Orban myśli perspektywicznie.

Zastanawiam się mocno, czy jeszcze jest sens kupowania auta z dieslem ? Chyba powoli przestanie być to opłacalne. Tyle, że samochody z dieslem na pewno będą tanieć.

Elektryki byłyby fajne, gdyby miały sensowny zasięg, albo można go było błyskawicznie odnowić (a wkurza mnie nawet czas tankowania gazu ). Przy obecnej technologii mają jakiś sens tylko przy jeździe wokół komina, a jakoś nie widać rewolucji na horyzoncie

No i na co ja się przesiądę ze swojego R6? Do 4-cylindrowej kosiarki do trawy?

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

miękka hybryda to silnik spalinowy, więc nie ma żalu.

W sumie hybrydy nie są złe pod kątem wrażeń z jazdy, więc nie ma co narzekać. Ja zastanawiam się nad innym aspektem tych zmian w motoryzacji. Jak z tak dużym zapotrzebowaniem na energię poradzą sobie sieci energetyczne. W końcu prąd do zasilania tylu elektryków nie będzie brał się z powietrza, tylko w dużej mierze ze spalania paliw kopalnych i normalnych "gniazdek". Dopóki auta elektryczne ładują nieliczni gdzieś na mieście albo w garażu przez noc to jest OK, ale jeśli elektryków przybędzie to co wtedy? Może być porównywalna sytuacja jak z dostawcami Internetu mobilnego - gdzie ciągle słyszy się o problemach z infrastrukturą i groźby wprowadzenia bardziej restrykcyjnych limitów, bo coraz więcej osób zużywa wiele GB miesięcznie np. na oglądanie streamingu. Tylko w przypadku ładowania samochodów limity będą zdecydowanie bardziej dostrzegalne - bo wolniej ładujący się film na YT da się przeżyć, a wolniej ładujący się samochód już mniej jeśli nie będzie wsparcia w postaci silnika spalinowego.

Ciekaw jestem jak będzie wyglądała elektryczna rewolucja w najbliższych latach

Piotrunho pisze:miękka hybryda to silnik spalinowy, więc nie ma żalu.

Żal chyba jednak jest, generalnie.
Najpierw "four pistons only", potem "hybryda miętka", potem "elektryki"...
To nie tylko Volvo, no, ale co mnie reszta obchodzi?
Przesiąść się z T6 (sześciocylindrowego ) będzie ciężko...

Bardzo długi okres ładowania nawet 9 h u siebie w garażu. A w Polsce jest kilka stacji przy salonach samochodowych, gdzie podobno auto ładuje się np około 2-3 h do 100%. To dotycvzy akuratnie Tesli.

Pancernik pisze:

Piotrunho pisze:miękka hybryda to silnik spalinowy, więc nie ma żalu.

Żal chyba jednak jest, generalnie.
Najpierw "four pistons only", potem "hybryda miętka", potem "elektryki"...
To nie tylko Volvo, no, ale co mnie reszta obchodzi?
Przesiąść się z T6 (sześciocylindrowego ) będzie ciężko...

Generalnie tak, szczególnie z "four pistons only"

-- 11 sie 2017, o 12:18 --

Pancernik pisze:

Piotrunho pisze:miękka hybryda to silnik spalinowy, więc nie ma żalu.

Żal chyba jednak jest, generalnie.
Najpierw "four pistons only", potem "hybryda miętka", potem "elektryki"...
To nie tylko Volvo, no, ale co mnie reszta obchodzi?
Przesiąść się z T6 (sześciocylindrowego ) będzie ciężko...

Generalnie tak, szczególnie z "four pistons only"

Bo realnie samochody z silnikami diesla nie powinny być sprzedawane jako podstawowe (w sensie konfiguratora), 'najczęściej wybierane' konstrukcje w salonach samochodowych. Proszę spojrzeć co nowego jeździ po polskich ulicach: TDI, TDCI, CRDI, u mnie na ulicy wszystkie auta klasy premium z salonu wyposażone w silniki podstawowe (2017 BMW 5, 2017 Audi A6, 2017 Mercedes E) to diesle. Ta technologia nie nadaje się do ruchu miejskiego i producentom nie udało się oszukać fizyki, a wszelkie rozwiązania typu DPF to protezy, które nawet jeśli działają, to generują więcej problemów tak dla użytkownika samochodu, jak i środowiska (DPF, choć eliminuje większe cząsteczki wypuszczanej sadzy, to emituje dużo bardziej drobnoziarnisty pył, stanowiący większe zagrożenie dla człowieka).

Szkoda, że LPG od zawsze miało łatkę januszotechnologii i nie przyjęło się w Europie jako rozwiązanie fabryczne, na równi z silnikami diesla. LPG spala się najczyściej ze wszystkich paliw, jest tanie i bezpieczne (dużo bezpieczniejsze w realnym świecie w przypadku zapłonu niż benzyna).

Jeśli chodzi o samochody elektryczne... zobaczcie, co dzieje się na rynku telefonów komórkowych. Od wielu lat nie było absolutnie żadnego przełomu w technologii baterii, podczas realnego, 'dynamicznego' używania telefonu będącego przecież praktycznie komputerem, nie ma możliwości osiągnięcia lepszego rezultatu niż 1 pełny dzień pracy na akumulatorze. Owszem, powstały rozwiązania szybkiego ładowania (dash charge etc), ale nie rozwiązują one problemu. Mamy w komórce obłędnej jakości ekrany OLED, świetne moduły aparatu, 8-rdzeniowe ultrawydajne procesory, a jedyna optymalizacja baterii następuje przez samo oprogramowanie (tryb niskiej energii, wyłączanie konkrentych modułów etc).

Kolejny problem to trwałość - z tego, co pamiętam ogniwa w Tesli mają przewidywaną trwałość 10 lat (podobnie Toyota oferuje rozszerzoną gwarancję na układ hybrid na ten sam okres). Owszem, można powiedzieć - kupimy wtedy nowe auto. A co z rynkiem wtórnym? Obecny 10 letni samochód, który jest dobrze i sumiennie serwisowany może sprawować się znakomicie i bez większych problemów przejeździć drugie tyle.. chyba, że producenci coraz bardziej szykuja się na to, iż auta będą jednorazowe...

Hurraoptymistyczne artykuły futurystów (np. nowa okładka The Economist wieszcząca definitywny koniec silnika spalinowego) są moim zdaniem znacznie przesadzone.

No widzicie w Polsce narzekanie jakie te elektryki straszne i ble, a tu w No, a raczej w całej Skandynawii elektryk na elektryku i stacje szybkiego ładowania wszędzie nie tylko Tesli. A poza tym pod każdym większym sklepem czy biurowcem miejsca wyznaczone dla elektryków z gniazdkiem do ładowania. Nawet u mnie pod biurem mamy dwa dla el.
Nie wiem o co to całe zamieszanie.
Kolega z branży jeździ Tesla i zadowolony, sekretarka ma nissana leafa i też nie narzeka oo a nawet sąsiad na e-golfa i chwali.. Ciekawe dwa różne państwa i odmienne podejście do sprawy.

wawrekpodraza pisze:No widzicie w Polsce narzekanie jakie te elektryki straszne i ble, a tu w No, a raczej w całej Skandynawii elektryk na elektryku i stacje szybkiego ładowania wszędzie nie tylko Tesli. A poza tym pod każdym większym sklepem czy biurowcem miejsca wyznaczone dla elektryków z gniazdkiem do ładowania. Nawet u mnie pod biurem mamy dwa dla el.
Nie wiem o co to całe zamieszanie.
Kolega z branży jeździ Tesla i zadowolony, sekretarka ma nissana leafa i też nie narzeka oo a nawet sąsiad na e-golfa i chwali.. Ciekawe dwa różne państwa i odmienne podejście do sprawy.

To bardzo proste. W Polsce wszystkie samochody, które wymieniłeś są bardzo drogie*. Nawet najtańszy w ofercie VW E-Up kosztuje 3.5x tyle, co jego benzynowy odpowiednik. Nie ma tu czego porównywać, to dwa światy zarobków. Również dopóki rynek wtórny nie będzie miał w ofercie elektryków i większej ilości hybryd, będzie to egzotyk.

A zresztą, skoro przeciętny polski kierowca uważa, że automat jest dla ciot, to czego Ty oczekujesz odnośnie tak kosmicznej technologii jak elektryk

* Uściślając, chodzi też o siłę nabywczą pieniądza i to jak realnie "drogi" jest samochód w stosunku do przeciętnego rodzinnego domowego budżetu.

ienes pisze: To bardzo proste. W Polsce wszystkie samochody, które wymieniłeś są bardzo drogie*. Nawet najtańszy w ofercie VW E-Up kosztuje 3.5x tyle, co jego benzynowy odpowiednik. Nie ma tu czego porównywać, to dwa światy zarobków. Również dopóki rynek wtórny nie będzie miał w ofercie elektryków i większej ilości hybryd, będzie to egzotyk.

A zresztą, skoro przeciętny polski kierowca uważa, że automat jest dla ciot, to czego Ty oczekujesz odnośnie tak kosmicznej technologii jak elektryk

* Uściślając, chodzi też o siłę nabywczą pieniądza i to jak realnie "drogi" jest samochód w stosunku do przeciętnego rodzinnego domowego budżetu.

No z cenami to moze masz rację, chociaż taki Leaf nie jest aż taki drogi w podstawowej wersji w Pl.
Tylko że tu chodzi o mentalność ludzi chyba bo ci ci najwięcej narzekają tylko słyszeli coś gdzieś tam o elektryku a już wiedzą że nie nadaje się do niczego nawet nim nie jeżdżąc.
No i teraz to dowaliles. Okazuje się że większość użytkowników volvo jest ciotami...

wawrekpodraza pisze:

ienes pisze: To bardzo proste. W Polsce wszystkie samochody, które wymieniłeś są bardzo drogie*. Nawet najtańszy w ofercie VW E-Up kosztuje 3.5x tyle, co jego benzynowy odpowiednik. Nie ma tu czego porównywać, to dwa światy zarobków. Również dopóki rynek wtórny nie będzie miał w ofercie elektryków i większej ilości hybryd, będzie to egzotyk.

A zresztą, skoro przeciętny polski kierowca uważa, że automat jest dla ciot, to czego Ty oczekujesz odnośnie tak kosmicznej technologii jak elektryk

* Uściślając, chodzi też o siłę nabywczą pieniądza i to jak realnie "drogi" jest samochód w stosunku do przeciętnego rodzinnego domowego budżetu.

No z cenami to moze masz rację, chociaż taki Leaf nie jest aż taki drogi w podstawowej wersji w Pl.
Tylko że tu chodzi o mentalność ludzi chyba bo ci ci najwięcej narzekają tylko słyszeli coś gdzieś tam o elektryku a już wiedzą że nie nadaje się do niczego nawet nim nie jeżdżąc.
No i teraz to dowaliles. Okazuje się że większość użytkowników volvo jest ciotami...

Wg. mnie auta elektryczne szczególnie powinny z czasem przyjąć się w ruchu miejskim, bo dogrzewanie diesla w zimie przy kręceniu się wokół komina to mordęga. Na pewno w Polsce będzie to powolny proces, chociaż w niektórych kwestiach (bankowość elektroniczna, telefonia komórkowa) przeskoczyliśmy przynajmniej kilka lat i z kamienia łupanego wylądowaliśmy w XXI wieku, więc może i jest nadzieja

Warto postawić kilka pytań
1. Czy rzeczywiście to ekologiczne rozwiązanie, skoro w Polsce energię robi się z węgla?
2. Jak wygląda rzeczywista praktyczność tych aut: póki co nie ma auta elektrycznego, którym da się przejechać 400 kilometrów z prędkością 120 km/h.
3. Co w sytuacji, gdy ktoś wyłączy prąd?

Piotrunho pisze:Warto postawić kilka pytań
1. Czy rzeczywiście to ekologiczne rozwiązanie, skoro w Polsce energię robi się z węgla?
2. Jak wygląda rzeczywista praktyczność tych aut: póki co nie ma auta elektrycznego, którym da się przejechać 400 kilometrów z prędkością 120 km/h.
3. Co w sytuacji, gdy ktoś wyłączy prąd?

Przecież nie chodzi tu o Polskę tylko ogólnie.
Elektryki to raczej auta do miasta chociaż kumpel Teslą s ogarnia trasy po 400 km.
Co do sytuacji gdy ktoś wyłączy prąd.. równie dobrze można zapytać co sie stanie jak braknie paliwa na stacjach..

wawrekpodraza pisze:

Piotrunho pisze:Warto postawić kilka pytań
1. Czy rzeczywiście to ekologiczne rozwiązanie, skoro w Polsce energię robi się z węgla?
2. Jak wygląda rzeczywista praktyczność tych aut: póki co nie ma auta elektrycznego, którym da się przejechać 400 kilometrów z prędkością 120 km/h.
3. Co w sytuacji, gdy ktoś wyłączy prąd?

Przecież nie chodzi tu o Polskę tylko ogólnie.
Elektryki to raczej auta do miasta chociaż kumpel Teslą s ogarnia trasy po 400 km.
Co do sytuacji gdy ktoś wyłączy prąd.. równie dobrze można zapytać co sie stanie jak braknie paliwa na stacjach..

ogólnie też są z tym spore problemy.
Nie sądzę, że da się zrobić 400 km z prędkością 120 km/h
Zawsze możesz mieć kanister, cysternę itp. Benzynę da się łatwo przechować. Prądu niet, jazdy niet. Ktoś, kto przeżył awarię elektryczności w dużym mieście, wie ocb.

hybryda nie ma szans w naszym klimacie, w zimie baterie mocno tracą na pojemności

s40t2 pisze:hybryda nie ma szans w naszym klimacie, w zimie baterie mocno tracą na pojemności

Hybryda jeszcze ma, elektryk nie ma.

Piotrunho pisze:

s40t2 pisze:hybryda nie ma szans w naszym klimacie, w zimie baterie mocno tracą na pojemności

Hybryda jeszcze ma, elektryk nie ma.

racja, przy minus 20 jest szansa ze silnik spalinowy odpali = przy takiej pojemnosci baterii na pokładzie... same zalety, auto waży dwie tony, a polowa tego to bateria....

s40t2 pisze:

Piotrunho pisze:

s40t2 pisze:hybryda nie ma szans w naszym klimacie, w zimie baterie mocno tracą na pojemności

Hybryda jeszcze ma, elektryk nie ma.

racja, przy minus 20 jest szansa ze silnik spalinowy odpali = przy takiej pojemnosci baterii na pokładzie... same zalety, auto waży dwie tony, a polowa tego to bateria....

No widzicie a ja w Norwegii mam inne doświadczenia z elektrykami. I nie zauważyłem do tej pory różnicy w zimie czy w lecie.. no ale nie będę się wypowiadał jak się zachowują elektryki w Polsce bo nie mieszkam tam od kilkunastu lat.. Może auta wyczuwaja surowy polski klimat i się zachowują inaczej niż w Skandynawii Heh...

elektryki zaczna miec sens wtedy , kiedy zamiast lakieru będzie foto-ogniwo na całej powierzchni samochodu, będzie się ładowało cały dzień, bez względu czy stoi czy jedzie

wawrekpodraza pisze: No widzicie a ja w Norwegii mam inne doświadczenia z elektrykami. I nie zauważyłem do tej pory różnicy w zimie czy w lecie..

tak się podłącze z wątpliwościami - skoro elektryki mają w opiniach (sam nie jeździłem) 2x mniejszy zasięg, niż w katalogu, to jaki zasięg będzie w zimie, gdy akumulator sam z siebie ma niższą pojemność, a tu trzeba jeszcze zasilać farelkę do ogrzewania kabiny, ogrzewanie szyby, wycieraczki i spryskiwacze, bo błoto z solą itd.,
do tego w naszych warunkach trzeba mieć domek z ogródkiem lub prąd w garażu, żeby sobie przez noc podładować

hybrydy - pewnie tak, kiedyś czytałem, że jakaś firma eksperymentuje z kondensatorami, gdzie silnik elektryczny (zabudowany szeregowo w układzie przeniesienia napędu) miałby wspomagać przez kilka sekund podczas przyspieszania, gdy spalinowy najwięcej żłopie - odpadają ciężkie baterie, ale chyba okazało się to ślepą uliczką, osobiście szkoda mi będzie samochodów bez pomruku i wibracji silnika, zapachu paliwa itd

Elektryki do miasta - OK pod warunkiem, że w nocy jest możliwość podłączenia auta do prądu.
W trasy to się nie sprawdzi. Jadę np. na narty do Włoch. Niech to będzie 1400 km w jedną stronę. Elektrykiem trasa zajmuje mi dodatkowe 3x3-4h (zakładając szybkie ładowanie). Jeśli nie ma szybkiego, to 3x8h. Czyli zamiast doby jedziemy dwie.

Ktoś tu pisał, że w Norwegii tyle elektryków. Tylko... to są drugie auta w domu. Do kręcenia się dookoła komina w mieście - elektryk. Na długie trasy, na wakacje z dziećmi czy przewiezienia czegokolwiek na haku - "brudny" diesel. U nas ludzie rzadko mają dwa auta w domu. Nawet, gdyby każdego było stać na dwa auta, to nie wiem, gdzie pomieścić drugie tyle aut w miastach. Ciekawe ile w Tromso jeździ aut elektrycznych (nie hybrydowych)

Łosia Samosia pisze:Ciekawe ile w Tromso jeździ aut elektrycznych (nie hybrydowych)

Jeszcze byś się mogła zdziwić.
W czerwcu, w austriackim Lienzu widziałem więcej elektryków niż pewnie jeździ w całej Warszawie
Odnośnie elektryków w Norwegii http://elbil.no/#bli-medlem" onclick="window.open(this.href);return false;